ul. Pogodna 15- Amelia White - Wirtualne życie w wirtualnym mieście na wirtualnej wyspie

W domu są 3 sypialnie, kuchnia, jadalnia, 2 łazienki, salon, gabinet, duży balkon (dom jest 2- piętrowy) a na terenie willi znajduje się basen, taras i piękny, duży ogród.

Amelia stanęła przed rezydencją.
-To na pewno jakaś pomyłka- szepnęła sama do siebie, ale zobaczyła adres- To chyba sen...
Weszła do środka, rozpakowała się i zmęczona podróżą zasneła.

Am przebudziła się. Zobaczyła jeszcze jedną torbę.
-O nie, jeszcze ta?- westchnęła- Trudno, rozpakuje ją później- powiedziała i wyszła zamykając drzwi.

Kobieta po długiej wędrówce, z bolącymi nogami stanęła przed furtką. Weszła do ogrodu i otworzyła drzwi do domu. Poszła do łazienki, wzięła chłodny prysznic i w szlafroku usiadła w salonie oglądając telewizje.
"Nie podałam Sharon adresu!"- pomyślała nagle i sama na siebie bardzo się zdenerwowała.

Dziewczyna zmęczona położyła się spać.

Amelia wstała przeciągając się na łóżku.
-No fajnie, sobota, jak ja nienawidzę soboty- powiedziała i poszła się ubrać i umyć. Rozpakowała ostatnią torbę, znalazła jakąś ściereczkę i zaczeła sprzątać.
-Troche rzeczy by mi sięprzydało- mowila do siebie. Włożyła pieniądze do plecaczka i wyszła z domu.

Amelia ledwo doszła do domu.
-Musze sobie kupić samochód ale juz nie dzis- powiedziała zmęczona. Rozpakowała zakupy, jednak nie miała ochoty robić obiadu. Ponownie wyszła z domu.

Am weszła do domu. Padnięta wykąpała się i ułożyła w łóżku. Z notesu pododawała jeszcze numery telefonów i zasnęła.

Dziewczyna spojrzała na zegarek. Dziś była niedziela. Zwlekła się z łóżka i poszła do kuchni. Zrobiła sobie kanapki i herbatę. Po śniadaniu poszłą do łazienki. Umyła sie i ubrała tak:

Nie miała gdzie schować portfela i komórki bo nie weźmie plecaka a torebki nie miała. Wyszła z domu.

Nathalie podeszła pod drzwi, wyciągnęła kawałek apple pie i położyła go, a na wierzchu ułożyła karteczkę:
Witaj, tu Nathalie von Phister. Sprowadziłam się tu wczoraj, mieszkam w Centrum na Piaskowej 6. Chciałam zaprosić Cię na spotkanie powitalne, które odbędzie się w sobotę 21 lipca (czasu realnego) o godzinie 20:00. ZAPRASZAM!!!
Nathi odeszła dalej.

Amelia poprawiła sukienke i otworzyła futkę. Zobaczyla apple pie i kartke. Zrobila niepewna mine, weszla do domu i przebrala sie. Poczestunek schowala do lodowki. Usiadla przed komputerem.

Am nawet nie zauważyła kiedy zasnęła. Wzięła poranny prysznic, ubrała się i nie jedząc śniadania wyszła z domu.

Am uśmiechnięta od ucha do ucha weszła do domu.
-No nie, zostawiłam gazete- zdenerwowała sie i poszła do kuchni. Napiła się i usiadła przed telewizorem.

Jack podszedł do drzwi. Tak, to był ten adres. Zadzwonił i poczekał, aż ktoś otworzy.

-Kto to jest?- powiedziala sobie. Otworzyła drzwi.
-Jack?? Wejdz, deszcz pada a ty po dworze chodzisz.