ul. Piaskowa 6- Nathalie von Phister - Wirtualne życie w wirtualnym mieście na wirtualnej wyspie

- Ja całe życie spędziłem w Miami! Co za zbieg okoliczności - uśmiechnął się szeroko 'nowy'.

- A ja raz w życiu leciałem przez Miami na wakacje na Key West - zaśmiał się Michael - Lotnisko jest imponujące!

- Hm, faktycznie. Zabawne, że jak się wyjedzie, to można spotkać kogoś z niemal sąsiedztwa, a w domu nawet nie zwróciłoby się na to uwagi.

- Ja chyba byłam we wszystkich większych miastach, ale Miami omijałam z daleka. - Nath nabrała powietrza. - Pamiętacie tą katastrofę samolotu sprzed czterech lat? Mój ojciec zginął, lecąc tam w interesach. Od tej pory się cholernie bałam tego miejsca. Samolotów też. Uwierzycie, że przejechałam samochodem z Los Angeles do Fort Lauderdale?

- Też mieszkałam w Miami, ale dosyć krótko. Potem leciałam zwiedzać dalej - uśmiechnęła się, przypominając sobie tę podróż.

- A ty jesteś Isabel... jak dalej? Może jednak się już spotkaliśmy?

- Nie, raczej nie. Isabel Torrado.

Michael przytulił Nath.
- Moja nani.

Nathalie coś uderzyło. Podniosła się i dolała sobie wina. Wróciła na krzesło.
- To nie było stosowne...

Sharon uśmiechała się, dopijając wino. Lubiła, kiedy ludzi coś do siebie ciągnęło. Siedziała, obserwując jak Nathalie i Micheal ze sobą dyskutują, a Isabel i William rozmawiają. Nie chciała przeszkadzać.

- Przepraszam. - mruknął Michael bawiąc się kieliszkiem od wina. - Lubicie sport? - spytał ogólnie.

Will się zamyślił. W końcu klasnął w ręce.
- Wiem! Jesteś dziewczyną Carla Brooka!

- Sport? - Sharon otrzeźwiała. - Tak! Wszelakie sporty! Uwielbiam - wyszczerzyła zęby. - Za młodu korzystałam ze znajomości mojego kuzyna i chlubiłam się w sportach ekstremalnych, teraz to już raczej takie spokojniejsze, mniej adrenaliny.. A szkoda.

- To zależy jaki - uśmiechnęła się, ale na słowa Willa wybałuszyła oczy.
- Skąd wiesz?!

- Ja uwielbiam tenis, pływanie, gimnastykę artystyczną. Próbowałam wszystkiego po trochu zawodowo, ale chyba się zgubiłam!