ul. Leśna 5- do sprzedaży za tańszą cene! - Wirtualne życie w wirtualnym mieście na wirtualnej wyspie

Dom kosztuje 10 000$

Duży, dwupiętrowy dom, z czego parter robi za piwnicę. Na pierwszym piętrze duża kuchnia, jadalnia, gabinet, salon i jedna łazienka, a na drugim dwie sypialnie i druga łazienka. Dodatkowo dwa tarasy. Idealny dla powiększającej się rodziny.

Z powodu że dom był wcześniej zamieszkiwany, jest tańszy.

Michael stanął przed wielkim, czerwonym domem.
"Wow, mamo, postarałaś się! Szkoda że po połowie za moje pieniądze" - mruknął niechętnie w myślach i poszedł po schodach otworzyć dom. Były dwa garaże. "A ja nawet jednego samochodu nie mam!" Pomyślał zrozpaczony chłopak i poszedł wziąć prysznic.

Michael wstał, zrobił sobie śniadanie z tego co miał jeszcze w plecaku i postanowił pójść kupić jakieś rzeczy do lazienki. Ubral się i wyszedł.

Michael wszedł do domu. Podobał mu się. Był szykowny i uroczy. Ale wolał dom Nathalie. Był taki ciepły. Jego dom wyglądał jak wystawiony na sprzedaż eksponat muzealny. Usiadł na kanapie, ale za chwilę już byl w łazience. Wziął chłodny prysznic i umyl włosy. Wybrał dżinsowe bermudy i lekką koszulę. I tak w szpitalu czekał na niego uniform z kitlem. Zrobił sobie lunch i usiadł przed telewizorem.

Michael zaczął się szykować do pracy. Do plecaka wrzucił dwie butelki wody mineralnej, parasolkę i bilety na autobus. I tak zamierzał pójść piechotą. Narzucił na koszulę luźną bluzę i zamknął starannie drzwi od domu. Trzaskając niechcąco furtką oznajmił swoje wyjście z domu. Miał nadzieję, że w kafeterii na obiedzie spotka Nathalie.

Ten dyżur go wycieńczył. czuł się maksymalnie wyzuty z sil. Padl na łózko, nie dbając nawet o zdjęcie ubrania.

Michael się obudzil. Spojrzał na zegarek. " O cholera" zaklął tylko pod nosem i pobiegł do łazienki. Przebrał się, wyczesał włosy i wybiegł.

Chłopak wrócił do domu. Zrobił sobie sałatkę i poszedł obejrzeć program w telewizji.

Michael miał ochotę spotkać się z Nathalie. W końcu nie widział jej już całkiem długo czasu... Póki co usiadł wygodniej w fotelu i postanowił się zdrzemnąć.

Michael musiał iść na dyżur. Żałował że nie ma komórki, mógłby w końcu zadzwonić do nathalie i umówić się z nią. A tak to zostawało mu liczyć na spotkanie w kafeterii. Przebrał się i wyszedł.

Nathalie poczekała, aż Michael otworzy drzwi. Też po chwili weszła do środka. Drogie posadzki robiły wrażenie. Usiadła na skórzanej kanapie.

Michael trochę się speszył spojrzeniem Nathalie, ale rozpalil swiatla i swieczki w salonie.
- Chcesz się czegoś napić?

- Może Martini? - spytała Nathalie. - Ale wiesz co? Mam chyba lepszy pomysł...

Michael usiadł koło Nathalie bawiąc się niesfornym kosmykiem koło jej głowy. Nim się zorientował, jej dłoń błądziła przy zapięciach od koszuli. Pomógł jej ją zdjąć i zdjął pasek.

Nathalie nigdy nie było tak dobrze, jak wtedy, gdy trwali z Michaelem w akcie miłości. Uściśnięci we wspólnych objęciach czuli się tak fantastycznie... Po stosunku siedzieli obok siebie, na zimnej kanapie, nadzy, przykryci jedynie wielkim swetrem Nathalie...