Deptak - Wirtualne życie w wirtualnym mieście na wirtualnej wyspie

Usadowiony mniej więcej na środku centrum. Doprowadzi Cię do większości obiektów znajdujących się w okolicy.

Dziewczyna znalazła się na deptaku. Powoli się ściemniało ale nie było dokońca ciemno. Usiadła na najbliższej ławce. Żuła gumę i czytała gazetę.

Jack spacerował po centrum. Trafił na większą i szerszą uliczkę. Tablica głosiła, że jest to deptak. Nie było zbyt dużo ludzi. Zasmucił się, bo chciał kogoś poznać. Jednak w końcu trafił na jakąś dziewczynę, czytającą gazetę. Chwilę się w sobie zbierał, aż w końcu podszedł.
- Cześć. Można się dosiąść? - spytał, wskazując miejsce obok.

Amelia popatrzyla na mezczyzne.
"O nie"- pomyślała ale odwazyla sie.
-Jasne, siadaj

Jack przez chwilę patrzył na swoje stopy. Po chwili milczenia spojrzał na dziewczynę.
- Jestem Jack. Wybacz, że przeszkadzam w czytaniu - uśmiechnął się, patrząc na gazetę.

-Nie przeszkadzasz- uśmiechnela sie- Amelia jestem- podała reke.

Jack ścisnął lekko rękę Amelii.
- Miło mi. Wiesz, normalnie to ja nie wiem czy bym się odważył. Po prostu jestem tu nowy i chciałem kogoś poznać.

-No to już znasz- uśmiech nie znikał jej z twarzy. Przecież przyjechała tu się zmienić.

- Całe szczęście. Amelia... jak dalej?

-Amelia White, a ty Jack...jak dalej- naśladowała go i zaczęła się śmiać.

- Watkins. Jack Watkins. A więc co u ciebie, Amelio? - uśmiechnął się.

-Nie mow do mnie "Amelio" możesz mi wymyślić nawet jakiś dziwny skrot albo pseudo ale nie Amelio- powiedziala- Wystarczy mi powaznosci na cale zycie.

- Oj przepraszam... Am. Co, jakaś trauma? Niezbyt rozrywkowe życie? Do pewnego momentu u siebie też to znam. Potem pojawili się przyjaciele.

-Myslisz ze rozrywkowe jest zycie burmistrza??- zamsiala sie.

- Burmistrz? Ech, sory. Teraz nie wiem czy wypada mówić po imieniu. - uśmiechnął się.